Żeby sięgnąć po zdrowie, nie trzeba daleko szukać
14 Października 202110 października gościem specjalnym I Festiwalu Smaków Babiego Lata w Ciekotach była Iwona Zasuwa. To muzyk i pedagog. Wokalistka sesyjna i chórzystka, autorka książek znana również z zamiłowania do zdrowego stylu życia i odżywiania. Swoimi doświadczeniami i radami podzieliła się z uczestnikami spotkania.
- Jedzeniem z marketu nie wyleczysz syna - tak mi powiedziała pani doktor na pierwszym spotkaniu, kompletnie rujnując moje myślenie o tym, do czego służy współczesna produkcja żywności. Mnie się wydawało, że temu, żeby nas odżywić. Niestety to była naiwność - przyznaje Iwona Zasuwa.
Jak mówi, w wytwarzaniu jedzenia na masową skalę pojawia się dużo mrożenia, konserwantów i substancji, które mają przedłużyć trwałość produktu. Wszystko to ma ograniczyć straty na poziomie produkcji. Dlatego zwraca uwagę na to, aby wybierać produkty lokalne, z własnej okolicy, takie z jak najkrótszym łańcuchem pośredników na linii producent, pożywienie, odbiorca.
- Wiecie Państwo, że owoce sprowadzane z daleka muszą być zerwane niedojrzałe i muszą zostać porządnie zabezpieczone przeciwpleśniowo, ponieważ mają do pokonania tysiące kilometrów. Nie ma to nic wspólnego z zerwaniem porzeczki w ogrodzie u sąsiada, u babci. To jest jakość nie do porównania - mówiła w Ciekotach Iwona Zasuwa.
Edukatorka zwracała również uwagę na to, że to my sami „fundujemy” sobie wiele problemów zdrowotnych, wybierając choćby tzw. śmieciowe jedzenie, jak fastfoody, pizza, czy chipsy. Podawała przykład Wielkiej Brytanii, gdzie z przeprowadzonych badań wynikało, że dzieci w wieku szkolnym zjadają od 3 do 5 litrów oleju rafinowanego rocznie prawdopodobnie z samych tylko chipsów, nie licząc innych niezdrowych przekąsek.
- Jeśli niezależnie od tego, kto był ojcem choroby, matką była na pewno zła dieta, to my mamy bardzo dużo w swoich rękach. My nie jesteśmy bezwolni, nie jesteśmy niewolnikami chorób. To nie jest tak, że my sobie siedzimy, nic nie robimy i choroby przychodzą i nas zmiatają z powierzchni ziemi. My sobie je wypracowujemy - mówiła Iwona Zasuwa.
Podczas spotkania postawiła uczestnikom kilka ważnych pytań, które ją samą kiedyś skłoniły do zmian.
- Jak stare jest twoje jedzenie? Przecież nikt z nas nie chce jeść nic starego, a jak zajrzymy do sklepu na datę ważności, na skład, to z tej perspektywy włos się może zacząć jeżyć na głowie - przestrzegała.
Artystka i edukatorka żywieniowa promowała ideę samodzielnej produkcji żywności, robienia własnych przetworów, korzystania z produktów, które sami wyhodujemy, uprawimy w ogródkach, czy zbierzemy w lesie. To jest swojskie, czyste i kontrolowane przez nas od początku do samego końca.
- Ja odpowiadam za własne zdrowie, ja i moje ciało zapłacimy za własne błędy. Od naszych wyborów zależy historia naszego zdrowia i choroby - podsumowała Iwona Zasuwa.