Szacujemy straty po ulewie
29 Maja 2018Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego podsumował skutki sobotniej nawałnicy w regionie. Potężna nawałnica, która w sobotę popołudniu przeszła nad powiatem kieleckim zniszczyła drogi, zalała domy i uszkodziła uprawy. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy czterech gmin: Bieliny, Nowej Słupi, Daleszyc i Bodzentyna.
Dziś w Starostwie Powiatowym w Kielcach odbyło się posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w sprawie zniszczeń po nawałnicy. W spotkaniu, które zwołał starosta kielecki – Michał Godowski uczestniczyli członkowie Zarządu Powiatu w Kielcach – Bogdan Gierada i Marek Kwiecień, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Kielcach – Paweł Gratka. Obecni byli także wójtowie: Bielin – Sławomir Kopacz, Nowej Słupi – Andrzej Gąsior oraz burmistrz Daleszyc – Dariusz Meresiński. W spotkaniu wzięli udział między innymi przedstawiciele straży pożarnej i policji oraz przedstawiciel Miasta i Gminy Bodzentyn – Adam Kręcisz.
- Celem posiedzenia jest dokonanie oceny przebiegu działań ratowniczych w gminach powiatu kieleckiego. Podczas sobotniej nawałnicy najbardziej ucierpiały cztery gminy - Bieliny, Nowa Słupia, Bodzentyn i Miasto i Gmina Daleszyce. Wystąpił również jeden pożar budynku gospodarczego – mówił starosta. - 26 maja, wczesnym wieczorem, w miejscowości Kakonin w gminie Bieliny wystąpił pożar stodoły oraz budynków gospodarczych wywołany przez uderzenie pioruna. Strażacy zabezpieczyli dom przyległy do stodoły i ugasili pożar. Dzień później – 27 maja na pogorzelisku wystąpiło zadymienie.
Niekorzystne zjawiska pogodowe wystąpiły początkowo w gminie Nowa Słupia. Wczesnym popołudniem miały miejsce tam intensywne opady deszczu, które doprowadziły do uszkodzenia dróg oraz przepustów przy drogach gminnych i powiatowych. - W tym samym czasie intensywne opady deszczu spowodowały powódź w gminie Bieliny. Deszcz podmył przepusty drogowe. Rowy odwadniające drogi zostały przepełnione w skutek czego woda zalała ponad 20 posesji, w tym: piwnice oraz budynki mieszkalne w miejscowościach: Bieliny, Czaplów, Napęków, Huta Nowa, Belno – relacjonował starosta. - Naciągająca od północnego-wschodu nawałnica spowodowała również oberwanie chmury w Cisowie w Daleszycach, czego następstwem był szybki spływ wody z okolicznych wzniesień. Zniszczeniu uległ most na drodze gminnej, podmyta została droga powiatowa, przerwane zostały przepusty, a muł i kamienie zostały naniesione na nawierzchnię. W miejscowości Danków zostały zalane posesje i garaże.
Intensywne opady deszczu z gradem spowodowały również straty w uprawach rolnych. Zalane zostały głównie pola truskawek i ziemniaków, zboża. Dodatkowo, 27 maja, w niedzielę w miejscowościach Huta Nowa i Bieliny wykryto zanieczyszczenie wody w kilku prywatnych studniach. Do wypompowywania wody z zalanych budynków jednostki OSP wykorzystywały pompy szlamowe przekazane przez Zarząd Powiatu w Kiechach.
Strażacy walczyli z żywiołem
Zastępca Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach - bryg. Mariusz Góra poinformował, że od soboty do niedzieli strażacy podjeli 50 interwencji. – Najwięcej było ich w gminie Bieliny. Likwidowaliśmy skutki ulewy i usuwaliśmy straty. Po godzinie 23 większość działań została zakończona. 27 maja mieliśmy 20 zdarzeń, pompowaliśmy wodę, pracowało 20 pomp. Dość sprawnie przebiegała akcja- powiedział Mariusz Góra. - W wyniku samego zdarzenia jak i prowadzonych działań nie było osób poszkodowanych. Do ratowania mienia, które ucierpiało w wyniku zalania zadysponowano 24 zastępy OSP - ok 100 osób i 7 zastępów PSP (20 osób).
Wójtowie liczą straty
Najgorsza sytuacja panuje w gminie Bieliny. Tak też doszło do największej ilości zniszczeń i tam też pracowało najwięcej jednostek straży. – 26 maja, gdy doszło do oberwania chmury, kilka miejscowości w gminie zostało zalane, wywołując ogromne straty. Powódź zaczęła się w Kakoninie, potem woda przeszła przez Porąbki, Hutę Nową, Hutę Starą i Szklaną. Intensywne opady deszczu miały także miejsce w Czaplowie – Zofiówce – wyliczał wójt Sławomir Kopacz. – W opini wielu mieszkańców, tak intensywnych opadów nie mieliśmy ani w 1997, ani w 2001, czy też 2013 roku.
Według wyliczeń wójta, najbardziej uszkodzone zostały drogi, mosty, przepusty, ale także doszło do uszkodzeń sieci energetycznej. – Podmyło słupy, została odkryta sieć wodociągowa i kanalizacyjna – podawał wójt. - Wszystko na bieżąco inwentaryzujemy.
Jednak uszkodzona infrastruktura drogowa czy zalane budynki i pomieszczenia mieszkalne, to nie jedyne straty w tej gminie. – Ucierpieli także rolnicy, którzy stracili swoje uprawy. Zmyło całe plantacje truskawek. Wieczorem okazało się, że nie ma co zbierać z pól. Skala zniszczeń jest wielka. Szacujemy, że jeden hektar to 40 tys. zł straty.
W niektórych miejscach pokazują się urwiska, które są zagrożeniem dla mieszkańców i ich gospodarstw. – Na bieżąco monitorujemy ich stan techniczny – dodał Sławomir Kopacz. – Ze względu na sytuacje w naszej gminie, podjąłem decyzję, iż zaplanowany na 3 czerwca festyn Dzień Świętokrzyskiej Truskawki zostanie odwołany.
Burmistrz Daleszyc – Dariusz Meresiński szacował straty w swojej gminie. Dodatkowo oprócz deszczu, spadł również grad. – Sołectwo Cisów ucierpiało najbardziej. Zerwało most, a mieszkańcy mają utrudniony dojazd do posesji. Niektórzy do swoich domów mogą dostać się tylko pieszo. W kilku miejscach zostały przerwane przepusty. Straty w infrastrukturze drogowej gminnej jak i powiatowej są bardzo duże. W uprawach rolnych także. Straty oceniają także mieszkańcy – Widełek, Dankowa – Wójtowstwa i Daleszyc.
O stratach w gminie Nowa Słupia opowiadał wójt gminy – Andrzej Gąsior, który przyznał, iż w jego gminie nie ma tak ogromnych zniszczeń, jak w pozostałych gminach. – W miejscowości Nowa Słupia, Dębno – Jeziorko, tak była potężna ulewa, która uszkodziła drogi i przepusty. Zalało tez uprawy. Przy pomocy własnego sprzętu poradziliśmy sobie z usuwaniem jej skutków – powiedział wójt.
Gmina Bodzentyn nie odnotowała wielkich strat. – Leśna, Stara Wieś, Psary czy Wola Szczygiełkowa. Te miejscowości zostały w niewielkim stopniu uszkodzone, głównie dotyczyło to dróg. W tej chwili czekamy na zgłoszenia od rolników – powiedział Adam Kręcisz.
Włodarze gmin nie są w stanie oszacować strat, w najbliższych dniach będą znane wstępne wyliczenia. Natomiast już teraz wiadomo, iż skala zniszczeń na drogach powiatowych wynosi 5 mln 700 tys. zł. – To wstępne wyliczenia, które mogą się zmienić – podkreślił Paweł Gratka, dyrektor PZD w Kielcach. – Od soboty nasi pracownicy intensywnie pracują w terenie, udrożniają przejazdy, naprawiają przepusty. Robimy wszystko by mieszkańcy mieli dojazd do swoich działek. W niektórych miejscowościach dopuściliśmy ruch lokalny.
Jak podaje dyrektor, bez wsparcia pieniędzy z budżetu państwa, powiat nie jest w stanie przywrócić dróg do pierwotnego stanu. – Dawno nie mieliśmy takiej skali zniszczeń w powiecie. Stad liczymy na pomoc państwa.
Podczas posiedzenia zespołu kryzysowego rozmawiano o pomocy dla gmin, nie tylko finansowej, ale także w wspólnych wniosków. Koordynacją tych działań zajmuje się Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego. Wójtowie zaproponowali, by to starosta wystąpił o ekspertyzę dla kilku gmin do Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Spotkanie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego