Poznajmy historię listonosza z powiatu
18 Października 2019To nie była praca marzeń, ale teraz już nie mógłbym bez niej żyć. Trzeba mieć naprawdę mocne nerwy. I lubić ludzi. Bez tego nie idzie wytrzymać — opowiada Tomasz, listonosz z 9 - letnim stażem z powiatu kieleckiego.
Znienawidzeni przez psy, uwielbiani przez emerytów, bohaterowie dowcipów... zwłaszcza jeśli chodzi o kwestię męskich listonoszy. Są bohaterami utworów muzycznych jak niezapomniana piosenka Zespołu „Skaldowie” – „Medytacje wiejskiego listonosza” czy ról filmowych jak „Listonosz zawsze dzwoni dwa razy”, w filmie, którym zagrali Jessica Lange i Jack Nicholson (Film z 1981 r.).
Dzień Poczty Polskiej (Dzień Listonosza) przypada właśnie dziś 18 października. Polscy pracownicy poczty nie są wyjątkiem jeśli chodzi o świętowanie dnia swojej pracy. W Stanach Zjednoczonych 4 lutego obchodzony jest nieoficjalnie „Thank a Mailman Day”, czyli dzień, w którym ludzie okazują wdzięczność (niekiedy również pieniężną) listonoszom. Listonosze doczekali się nawet znanej na całym świecie bajki, opowiadającej o niezwykłych przygodach Pata i jego przyjaciela – z oczywistych względów – kota.
Na terenie Unii Europejskiej 16 lutego jest dniem, w którym świętują listonosze, bo to Międzynarodowy Dzień Listonoszy i Doręczycieli Przesyłek.
- Nie mamy niestety tego dnia wolnego, w dalszym ciągu jesteśmy bowiem niezastąpieni - komentuje pan Tomasz, listonosz z 9 letnim stażem. – Mimo iż w dobie cyfryzacji listowa korespondencja towarzyska praktycznie umarła, ktoś przecież musi dostarczać listy z urzędów i instytucji, paczki, przesyłki i przekazy pocztowe - dodaje.
Dzień Listonosza ma na celu wyróżnienie niełatwej pracy dzielnych doręczycieli i doręczycielek, którzy regularnie zmagać się muszą nie tylko z kaprysami pogody, ale również klientów. Każdego dnia listonosz w Polsce dostarcza nawet 26 kilogramów przesyłek, więc jego praca jest równie wymagająca fizycznie, co psychicznie.
- Czasy się zmieniają ale w pracy listonosza jedno pozostaje bez zmian - szacunek jakim cieszymy się w społeczeństwie – kontynuuje swój wywód pan Tomasz. Występują oczywiście jednostki, które są po za każdą skalą i zachowują sie skandalicznie ale dotyczy to relacji do wszystkich nie tylko do nas jako listonoszy. Nawet dziś jako doręczyciele możemy niekiedy liczyć na objawy sympatii w postaci domowego sernika czy kompotów. Z przyczyn oczywiście etyki zawodu i bezpieczeństwa, na propozycje alkoholu odmawiamy-mówi Pan Tomasz.
Nasz bohater pamięta, że już pierwszego dnia w pracy usłyszał, że będzie ciężko. Zdawał sobie z tego sprawę, ale to przecież miało być ciekawe doświadczenie w życiu. — Ostrzeżono mnie, że bywa niebezpiecznie. Nie byłem zdziwiony: w końcu listonosz wchodzi do różnych ciemnych miejsc, często z gotówką, a jest zdany na siebie – dodaje.- Po 5 dniach chciałem zrezygnować. Duży rejon, mnóstwo pracy, którą trzeba skoordynować, papierologia — wspomina. Zostałem.
Na pytanie o psy, odpowiada, że w ciągu 9 lat nie został pogryziony ani razu. Natomiast zdarzyło się, że kilkanaście razy udzielał pomocy przy ratowaniu życiu, sztucznym oddychaniu czy po prostu przenosząc pijane osoby z ulicy w bezpieczne miejsce.
Mówi, że w pracy trzeba być uważnym. Nie zawsze wszystko zależy od nas. W przypadku zaginięcia listów poleconych, to listonosze ponoszą odpowiedzialność karną za utratę danych osobowych klienta. Podobnie jest z pieniędzmi. Jeśli pod koniec dnia gotówki, którą powinni zwrócić brakuje, ponoszą konsekwencje finansowe.
Pasja do pracy
— Jestem listonoszem z pasji. Jest ciężko, ale lubię kontakty z ludźmi. Tym bardziej, że mam szczęście chodzić w rejonie, gdzie ludzie są naprawdę wyrozumiali i życzliwi — mówi Pan Tomasz. - Najbardziej w swojej pracy lubię, to że każdego dnia dzieje się coś innego, nigdy nie można być pewnym, ze wszystko już było. Ludzie potrafią zaskakiwać, raz życzliwością raz chamskimi zachowaniami. Uodporniłem się.
Trzeba sobie to powiedzieć głośno, listonosz to nie jest zawód, do którego młodzi sie garną. Kiedyś ogłoszenie o prace w listonosza w placówce pocztowej w Łopusznie wisiało 6-miesiecy. Mało kto chce zostać listonoszem. -Ale ja lubię ten zawód. Znam całe rodziny w swoim regionie, które traktują mnie jak przyjaciela i powiernika-dodaje Pan Tomasz. - Zdarzają się i zabawne sytuacje. Bywa, że żona lub mąż proszą mnie, że jeśli przyjdzie do nich konkretna przesyłka lub list, to żeby nie pokazywać tego małżonkowi, jeśli ich nie będzie — opowiada. — Gorzej było na początku, kiedy jeszcze nie znałem nikogo i zastanawiałem się, co mnie czeka za kolejnymi drzwiami. Agresywny pies? Awantura domowa? To ryzyko, które podejmuję każdego dnia - dodaje.
Kawa? Herbata? Alkohol? Nie mogę!
— Z tymi zaproszeniami na kawę bywa różnie, bo zazwyczaj pracujemy w tak szybkim tempie, że po prostu nie ma szans na żadne pogaduszki— dodaje. - Codziennie pokonuję, kilkadziesiąt kilometrów. Moja torba waży średnio 10 kilogramów. Fakt, że od niektórych klientów(częściej klientek) dostaję zaproszenia na herbatę czy kawę, ale rzadko z nich korzystam. Bo szczerze mówiąc, to na takie propozycje listonosz nie powinien się w ogóle zgadzać — podkreśla. — Jest to zabronione ze względu na nasze bezpieczeństwo. Ktoś może nam czegoś dosypać i okraść. W takiej sytuacji poniesiona strata to wina listonosza. Ale czy to dziwne, że po całym dniu chodzenia ma się ochotę po prostu usiąść i chwilę odpocząć? — pyta.
Z okazji tego święta, nie tylko w tym dniu, ale również na co dzień życzymy wszystkim listonoszom, doręczycielom przesyłek, kurierom, aby ich kondycja nigdy ich nie zawiodła oraz żeby przesyłki, które wożą, noszą i dostarczają każdego dnia, były lżejsze.