Powiat skutecznie usunął pogorzelisko w Nowinach
16 Czerwca 2021Dzisiaj zakończyliśmy prace porządkowe na pogorzelisku w Nowinach. Łącznie 1185 ton niebezpiecznych odpadów zostało wywiezionych z tego miejsca.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Zarząd Powiatu w Kielcach podsumował kilkumiesięczne prace porządkowe na terenie pogorzeliska. Obecni byli: starosta kielecki Mirosław Gębski, wicestarosta Tomasz Pleban, członkowie Zarządu: Stefan Bąk, Cezary Majcher i Mariusz Ściana. W tym ważnym dla naszego samorządu dniu nie zabrakło przewodniczącego Rady Powiatu Jacka Kuzi, radnych powiatowych Tomasza Gruszczyńskiego i Sylwestra Kasprzyka.
Nie słowa, a czyny - szczęśliwy finał
Jako pierwszy głos zabrał starosta kielecki, Mirosław Gębski. - Dwa i pół roku temu była pierwsza sesja Rady Powiatu. Przytoczyłem wtedy staroislandzkie przysłowie: aby mało mówić, trzeba dużo wiedzieć i to się tyczy dalszego przysłowia, aby dużo robić, trzeba mało mówić. Ten kto dużo robi, mało mówi. Nie prześcigaliśmy się na live’y na Facebooku czy w ilości wizyt na wysypisku śmieci. Jako Zarząd Powiatu działaliśmy i są tego efekty. Dwa miesiące temu przekazaliśmy klucze wykonawcy. W tej chwili widzimy, że plac jest wyczyszczony. My zrobiliśmy swoje, choć nie było łatwo.
Starosta w swojej wypowiedzi odnosił się także do przykrych dla niego i Zarządu Powiatu sytuacji. - Byliśmy obrzucani kalumnami. Niektórzy zarzucali nam, że nie poszliśmy nowatorskim pomysłem na usunięcie tych odpadów, poprzez wynoszenie ich na butach. Bo taka była jedna interpelacja do mnie byłego członka Zarządu. Proszę Państwa tej ilości śmieci się nie wynosi na butach - powiedział.
Na zakończenie starosta podziękował członkom Zarządu, pracownikom starostwa z Wydziału Rolnictwa, Leśnictwa i Środowiska oraz z Wydziału Strategii i Rozwoju. - Decyzje podejmowaliśmy wspólnie, praktycznie z dnia na dzień. Nie mówiliśmy, że nie będziemy tego usuwać. Wiedzieliśmy, że robimy wszystko dla mieszkańców gminy Nowiny, powiatu kieleckiego i całego województwa świętokrzyskiego. Nie my byliśmy pomysłodawcami, żeby w tym miejscu było składowisko, ale jest ciągłość władzy i na nas spoczął ten duży obowiązek. Wydaliśmy na ten cel prawie 8 mln zł. Za te pieniądze wykonalibyśmy wiele inwestycji w powiecie kieleckim, ale dla dobra, zdrowia i życia mieszkańców doprowadziliśmy do szczęśliwego finału tej sprawy.
Jak podkreślił wicestarosta Tomasz Pleban, utylizacja odpadów kosztowała blisko 8 milionów złotych. Sporą część pieniędzy Zarząd musiał znaleźć ograniczając inne wydatki, a wiele inwestycji powiatowych zostanie opóźnionych w czasie. - To powoduje naprawdę duże zaburzenia wskaźników budżetowych. W ciągu ostatnich 2,5 roku budżet Powiatu Kieleckiego powiększył się o 100%. W związku z tym, że pozyskiwaliśmy szereg środków na nowe inwestycje, ale pieniądze, które wkładaliśmy jako wkład własny pochodziły z naszego budżetu. W związku z tym trzeba mieć świadomość, że te 8 milionów złotych mogły by być pomnożone kilkukrotnie na nowe inwestycje.
W dalszej swej wypowiedzi, wicestarosta odniósł się do szerszego problemu - wydawania pozwoleń na składowiska odpadów. - Temat ten stał się przedmiotem rozmów wielu samorządowców. Na konwentach z wójtami i burmistrzami rozmawiamy o konsekwencjach wydanych decyzji. Mamy gorący apel do włodarzy z gmin nie tylko naszego powiatu, ale do innych samorządowców - brońmy się przed taką sytuacją, żeby potem koszty takiego wywozu, czy jakichś innych czynności, które będą dokonywane, nie były w konsekwencji kosztami naszych mieszkańców.
Szybkie decyzje i pożar
Sprawą uprzątnięcia pogorzeliska od początku zajmował się Mariusz Ściana członek Zarządu Powiatu w Kielcach: - Czas, w którym przyszło nam przejąć stery był czasem bardzo trudnym i pracowitym - stwierdził. i przypomniał wszystkim rok 2018 i to jak wydawano decyzje na pozwolenie nskąłdowisko. - Chronologicznie gdybyśmy sobie przypomnieli rok 2018. Na początku kwietnia wydano decyzję o możliwości gromadzenia odpadów niebezpiecznych w Nowinach. Bardzo sprawnie wydana, bo zaledwie w ciągu 21 dni. Pod koniec listopada nowy Zarząd zaczął intensywnie pracować. Zaczęliśmy robić rozpoznanie i liczyliśmy koszty utylizacji. 3 kwietnia jedno z dwóch składowisk zgodnie z kompetencjami zostało przekazane do utylizacji wójtowi gminy Nowiny. Drugim cały czas zajmowaliśmy się. Współpracowaliśmy z firmami, które robiły wyceny, szacunki. Niestety 19 kwietnia wybuch pożar, który diametralnie zmienił sytuację na tym składowisku.
Wtedy też Zarząd Powiatu podjął działania w ramach zarządzenia kryzysowego. Szukał też pieniędzy zewnętrznych i wsparcia rządowego. - Okazało się, że nie jest możliwe pozyskanie zewnętrznych środków z prostej przyczyny. Mamy tutaj właściciela odpadów, a powiat kielecki to co zrobił, zrobił w ramach wykonawstwa zastępczego. Dzisiaj możemy świętować, możemy powiedzieć stanowczo jesteśmy skuteczni, bo widzimy, że na placu jest czysto, a mieszkańcy powiatu kieleckiego są bezpieczni. Oczywiście nie do końca, bo to co znajduje się obok, na ulicy Składowej to cały czas jest tykająca bomba ekologiczna. Tu apeluję oczywiście do włodarza gminy Nowiny, aby zintensyfikował swoje prace, ponieważ to, co jest za ogrodzeniem jest cały czas bardzo, bardzo niebezpieczne.
Jacek Kuzia, przewodniczący Rady Powiatu w Kielcach również zaapelował do włodarzy gmin, aby przy wydawaniu decyzji środowiskowych, zastanowili się w jakim celu inwestycja będzie prowadzona.
- Należy pomyśleć, czy to ma służyć dobru ogółu mieszkańców, czy tylko w interesie danej osoby - zaznacza i na koniec przewodniczący podziękował samorządowi powiatu . - Chciałem serdecznie podziękować panu staroście, Zarządowi, że podjęli błyskawiczne decyzje i znaleźli pieniądze w budżecie. Jednocześnie ubolewam nad tym, że te pieniądze zostały zdjęte z budżetu z innych inwestycji. Pewne inwestycje na pewno w powiecie nie będą wykonane i być może to się odbije na budżecie przyszłorocznym.
Radny powiatowy Tomasz Gruszczyński, który jest także mieszkańcem gminy Nowiny, w sposób bardzo emocjonujący wypowiadał się o całej sytuacji na pogorzelisku. Zauważa że wiele osób z niecierpliwością czekało na uprzątnięcie tego terenu.
- Była to dla mieszkańców Nowin i okolic ogromna trauma. To co przeżywali, gdy oczekiwali na wywóz nieczystości, było okropne. Unosił się tutaj fetor, z którym musieliśmy na co dzień żyć - dodaje. - Przeraża mnie tylko fakt, że za moimi plecami znajduje się druga taka tykająca bomba, a samorząd gminny od roku nie bardzo się kwapi do uprzątnięcia. Chcemy aby podjęto działania, bo mieszkańcy chcą spać spokojnie, chcą wychować i uczyć dzieci. Tuż obok znajduje się szkoła. Chcemy, aby dzieci mogły wyjść na spokojnie na boisko szkolne.
Zastępca dyrektora Hydrogeotechniki, Piotr Calicki, która zajmowała się uprzątnięciem składowiska przyznaje, że prace związane z usunięciem nieczystości nie były łatwe. - Były to odpady niebezpiecznie, co wiązało się bezpośrednio z zagrożeniem życia. Poza tym, działania były podejmowanie w czasie, kiedy przyszła trzecia fali epidemii. Utrudnienia powodowały też zmienne warunki pogodowe, ale calemu mojemu zespołowi udało się wykonać kawał dobrej roboty.
Jakie straty dla powiatu?
Utylizacja kosztowała osiem milionów. Z tej kwoty, powiat prawie dwieście pięćdziesiąt tysięcy poniósł na etapie zarządzania kryzysowego czyli uporządkowania tego terenu, zabezpieczenia tego terenu tuż po pożarze.
- Przez konieczność uprzątnięcia pogorzeliska w Nowinach opóźni się budowa kompleksu sportowego przy Powiatowym Zespole Szkół w Łopusznie. Pozyskaliśmy środki na zakup ziemi pod tę inwestycje z Funduszu Inwestycji Lokalnych, ale niestety środki na budowę i wkład choćby możliwości pozyskania dodatkowych środków był uzależniony od naszego wkładu własnego. Jest to jeden z przykładów. Drugi przykład jest to szpital w Chmielniku gdzie też planowaliśmy rozbudowę i to też spowolni te działania. Będziemy się starać pozyskać pieniądze na tę inwestycję. Trudno w tym momencie powiedzieć jak dużo straciliśmy - dodał Tomasz Pleban.
Mniej inwestycji drogowych
- Z ośmiu milionów przy zainwestowaniu przez powiatu tylko i wyłącznie w remonty, moglibyśmy wyremontować drogi na osiemdziesiąt milionów. Inwestycje drogowe oczywiście nie zatrzymają się, będziemy je realizować. . Ale wiemy już, że potrzeby powiatu i gmin są bardzo duże i jest nam niezmiernie przykro z tego powodu, że musieliśmy zbierać śmieci, zamiast budować drogi i chodniki dla mieszkańców - dodał Cezary Majcher.