Potrójne szczęście rodziny z powiatu kieleckiego
8 Grudnia 2016Alicja, Bartuś i Franciszek to nowi mieszkańcy gminy Daleszyce w powiecie kieleckim. Trojaczki odwiedził starosta kielecki Michał Godowski.
Śliczna córeczka i dwaj synowie państwa Justyny i Rafała Scendo z Niestachowa w gminie Daleszyce przyszli na świat w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach.
Gratulacje i życzenia szczęśliwym rodzicom złożył starosta kielecki Michał Godowski, który przekazał rodzicom czek na 1500 zł oraz zaproszenie na wyjątkową sesję fotograficzną dla niemowląt, którą wykona znana fotograf Anna Łosak. Przyznał, że narodziny trojaczków to niecodzienne wydarzenie.
- To bardzo miłe widzieć ogromną radość rodziców i szczęście, jakie sprawia im widok trójki zdrowych i zadowolonych maluszków. Trzymam kciuki za wychowanie, a Państwu życzę dużo cierpliwości i wyrozumiałości. Jestem przekonany, że wspólnie z dziadkami podołacie temu zadaniu – powiedział starosta.
Dzieci przyszły na świat 24 listopada w 34 tygodniu ciąży. Dla rodziny państwa Scendo informacja o tym, że będą mieć trójkę dzieci była dużą niespodzianką. – Dowiedzieliśmy się podczas kolejnego badania USG. Byłam w ósmym tygodniu ciąży. Wtedy lekarz nam oznajmił te nowinę. Byliśmy w lekkim szoku, a teraz się cieszymy – przyznaje szczęśliwa mama.
- Najpierw było zaskoczenie, potem wiele obaw, teraz jest coraz więcej szczęścia. Teraz ogromnie się cieszymy, że nasze dzieci są zdrowe i prawidłowo się rozwijają – mówił dumny ojciec daleszyckich trojaczków. Pan Rafał na co dzień jest naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Niestachowie i zawodowym strażakiem w Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Andrzej Domański, dyrektor szpitala powiedział, że to już siódme, a trzecie w tym roku trojaczki w historii lecznicy.
Alicja podczas porodu ważyła 1950 gram, Bartek 2260 gram, a Franciszek 1980 gram. W opiece nad maluchami młodym rodzicom pomagać będą rodzice. Jak przyznała mama, wśród rodzeństwa najspokojniejsza jest Alicja. To prawdziwe oczko rodziców. - Franuś to taki mały rozrabiaka. Bartuś jest spokojny - dodała pani Justyna.