Teatr Resocjalizacyjny „Na huśtawce”
28 Kwietnia 2017Działania Teatru Resocjalizacyjnego „Na huśtawce” z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Podzamczu
Czy młody człowiek wie czym jest życie? Czy poznał wystarczająco świat, by wiedzieć co to godność? Czy może na kogoś liczyć? - takie i podobne pytania zadają sobie młodzi ludzie, wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Podzamczu.
- Często chciałbym wyrzucić z siebie te emocje – mówi jeden z nich – nie daję rady tłumić ich, to ponad moje siły. Nie jestem zły. Nie chcę być tak oceniany…
Jak znaleźć ujście lęków tkwiących w tych młodych ludziach? Jak ich wesprzeć? Jednym z narzędzi, które są bardzo pomocne w pracy z tzw. trudną młodzieżą jest teatr. Ktoś mógłby powiedzieć, że teatr i resocjalizacja to dwa różne wymiary rzeczywistości społecznej, obyczajowej, kulturowej, a być może i moralnej. Dwa wymiary kreowania człowieka. Dwie drogi, które jednak mogą prowadzić do tego samego celu. Jest nim próba odmiany ludzkiej tożsamości.
Cztery lata temu w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Podzamczu powstał Teatr Resocjalizacyjny „Na huśtawce”. Wychowankowie ośrodka zrealizowali szereg spektakli np. „Druga przestrzeń” na podstawie „Pamiętnika narkomanki”, „Opowieść wigilijna” wg Dickensa , „Mały Książę”, „Czas pogardy i zapomnienia". Co istotne, sztuki wystawiano często poza murami ośrodka.
26 kwietnia 2017 roku w ramach realizacji projektu gimnazjalnego pn. „Teatr na przestrzeni dziejów” uczniowie klas trzecich zaprezentowali swoją pracę w Teatrze Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach. Do trzecioklasistów, również z olbrzymim zaangażowaniem, dołączyli uczniowie innych klas. Wystawiono dwa spektakle, których autorką i reżyserem była trenerka warsztatów teatralnych z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Podzamczu – Beata Duszyńska.
Pierwszy z nich - "Listy do M." to opowieść pełna bólu i miłości. Widowisko o uczuciach młodego człowieka do matki. O czym nastolatek może pisać w listach do swojej rodzicielki? O tęsknocie, miłości? A może o żalu, złości, a nawet nienawiści? Tak właśnie było. Smutek, nadzieja, rozczarowanie, a na koniec, rozdzierające serca, pożegnanie z najukochańszą osobą.
Kolejna sztuka – „Miłoszmania… czyli śnił mi się sen” to napisana na podstawie wierszy Czesława Miłosza mroczna opowieść, ukazująca rozterki życiowe, z którymi musi zmagać się człowiek stojący na rozdrożu. Co wybrać: spokojne, niebiańskie życie czy szalone piekło? Wybór nie jest prosty. Może dlatego ludzie tkwią w "poczekalni", czekając na znak...
Działania Teatru Resocjalizacyjnego przynoszą efekty. Chłopcy stają się otwarci, uczą się zaufania. Wiedzą, że sukces spektaklu jest zależny od ich współpracy w grupie, od pomocy i odpowiedzialności za siebie, ale i za innych. Należy docenić to, że młodzi ludzie, którzy przebywają na co dzień w ośrodku zamkniętym, podejmują działania, z którymi „wychodzą do ludzi” i chcą wreszcie odmienić swoje życie.
Najważniejsze, by cały czas w trakcie pracy z wychowankami dostrzegać w nich Ludzi - mówi dyrektor ośrodka Bogdan Kalwat - Widzieć tych, którzy choć popełnili błąd, to nadal są wartościowi. Tak należy na nich patrzeć, inaczej resocjalizacja nie miałaby sensu.
Teatr, jak nić Ariadny może pomóc wyjść z labiryntu, jakim często dla wielu młodych ludzi staje się ich własny, pełen agresji i destrukcji, nawykowy sposób działania. Sztuka może pomóc odnaleźć, rozpoznać i pokonać tego Minotaura, jakim jest lęk.
O teatrze w resocjalizacji mało się pisze, mało mówi. Wiele osób wątpi w możliwości profilaktyczne sztuki. Pasjonaci jednak nie rezygnują, chociaż zdają sobie sprawę, iż sam teatr, nawet najdoskonalszy, nie rozwiąże problemów związanych z przestępczością. Działania teatralne w takim środowisku dla wielu ludzi pozostaną donkiszoterią. Jednak poważniejszym błędem jest nierobienie niczego lub podtrzymywanie wizji „resocjalizacji’ poprzez kulturystykę czy gry planszowe.
Teatr i resocjalizacja… dwa jakże różne od siebie terminy pochodzące z różnych sfer życia. Da się je jednak połączyć i stworzyć bardzo skuteczną metodę terapii.